RADOŚCI NIE BYŁO KOŃCA, CZYLI O GALI POLONICUS 2014

Drukuj

Nagrody Polonicus 2014 rozdane! Przy ogólnym zadowoleniu i w serdecznej atmosferze przebiegała Gala w ratuszowej Sali Karola Wielkiego w Akwizgranie. Zacni niemieccy goście z nadburmistrzem miasta Marcelem Philippem i licznie przybyła z różnych stron Niemiec i Europy Polonia czuła się usatysfakcjonowana udziałem w tej prestiżowej i jakże doniosłej imprezie.

Laureaci: europosłanka Róża Thun, senator Barbara Borys-Damięcka, działaczka polskiej mniejszości na Białorusi Andżelika Borys i Stowarzyszenie Wspólnota Polska (reprezentował ją Krzysztof Łach- mański) nagrodzeni zostali nie tylko piękną statuetką uskrzydlonego młodzieńca, ale szczerymi przejawami ogólnej sympatii i życzliwości oraz gromkimi brawami.

 Cieszy fakt, że nagrodzono osobistości i instytucje, które mają dla Polonii znaczenie, są jej autorytetem i znają jej zasługi. Nic przecież ważniejszego od tego, by sprzyjać dalszemu promowaniu osiągnięć Polaków zagranicą, budować prawdziwy, pozytywny ich wizerunek w świecie. Zaangażowanie w dzieło umacniania polonijnej społeczności, w rozwój jej siły i jedności to sensowna i pragmatyczna, przy tym dalekowzroczna służba. Znają z. całą trudną odpowiedzialnością marszałek Bogdan Borusewicz, który sprawuje patronat honorowy nad nagrodą. Jej rangę docenia profesor Władysław Bartoszewski, który przesiał swój list do organizatorów i gości, wzbudzając jak zawsze pełną satysfakcji i najwyższego poszanowania sympatię. Spodobało się także spontaniczne wystąpienie posła Wojciecha Ziemniaka, który przy każdej okazji daje wyraz swojego uznania i podziwu dla Polonii.

            Na akwizgrańską Galę Polonicus powinni przybywać wszyscy ci, którzy zainteresowani są współpracą i współdziałaniem z rodakami w kraju i za granicą. To jakże istotna sprawa urzędów: Senatu i Ministerstwa Spraw Zagranicznych, ale także wielu instytucji i przedsiębiorstw, które potrzebują kontaktów, rozeznania, pomysłów i nowych koncepcji twórczych. Ta prestiżowa coroczna impreza wpisuje się w kalendarz znaczących polonijnych i europejskich wydarzeń. Pretenduje ją ku temu miejsce, idea, wymowa i znaczenie. Ona zbliża ludzi i wyzwala ich pomyślne, skuteczne działania. Pokazuje, że sceptycyzm, podejrzliwość, stereotypy i marazm nie są na czasie. To jest spotkanie odważnych, pomysłowych i ambitnych, to lekcja współczesnego patriotyzmu i okazja do wielu owocnych dyskusji także polsko-niemieckich. Jakże wskazana ona polonijnym działaczom, przedstawicielom polskich placówek dyplomatycznych, polskim politykom.

            Z uwagą wysłuchano wypowiedzi laureatów i zgromadzeni Niemcy nie kryli podziwu dla ich dokonań, zwłaszcza dla „bojowniczki o prawa Polaków na Białorusi" - Andżeliki Borys. Prezydent Europejskiego Instytutu Kultury i Mediów VoG Wiesław Lewicki pragnął z okazji Święta Polonii uhonorować mile wszystkich przybyłych. Piękny koncert w wykonaniu wrocławskiego zespołu „Me Myself and I” wzbudził podziw i zaskakujące zadziwienie. To muzyka warta uznania!

 Na Galę zaproszono młodzież polską z różnych krajów Europy, a nawet przygotowano specjalny program kształcący (Euro-Fonun Młodej Polonii „Śladami Karola Wielkiego"'). Zainteresowano ją zabytkami i historią Akwizgranu, pokazano jak nawiązywać współpracę i rozwijać swą aktywność. I to jest kluczowe i poczesne, by właśnie młodemu pokoleniu dawać za przykład laureatów nagrody Polonicus.

Galę poprowadził z niebywałym wdziękiem młody, rzutki, jak zawsze dowcipny, berliński korespondent TVP Marcin Antosiewicz. Akwizgran był w ten sobotni wieczór zalewany kilkakrotnie strugami ulewnego deszczu, ale tęcza jaka rozpostarła się nad rozpogodzonym przez chwilę niebem zdawała się złagodzić, albo i wynagrodzić drobne utrudnienia. Ile ich było, wie tylko Wiesław Lewicki. On przecież, niczym demiurg przygotował i doprowadził do realizacji tę okazałą, pełną autentycznego splendoru uroczystość. On zasłużył na najwyższe uznanie - mówiono. On i grono życzliwych mu osób (wśród nich: Olaf Miiller dyrektor Urzędu Kultury Miasta Aachen, szef Biura Polonii z Berlina Aleksander Zając oraz konsul generalny Jan Sobczak) uczynili wiele, by stało się zadość tej pięknej akwizgrańskiej tradycji.

 Musimy ją kultywować i propagować, rozbudowywać na ile się tylko da. jeśli chcemy zachować szacunek do siebie i poszanowanie dla innych. Jest to sprawa honoru, a jednocześnie dobro, którego nic da się przecenić. Sprzyjajmy jego trwaniu, dołóżmy starań, by nabierało należnego rozgłosu!

 

 

Sława Ratajczak

Fot. Jolanta Paluszkiewicz