W 90-letniej niemal historii Gdyni było sporo przykładów patriotyzmu i umiłowania wolności. Od początków istnienia miasta wyzwalało się wśród kaszubskiej ludności i przybyszy swoiste poczucie dumy, wyrosłe z wysiłku i pracy, z wiary w moc niepodległej ojczyzny, która po 123 latach niewoli odzyskała morską granicę. Pracowitość i honor nadawały sens życiu gdynian nawet w momentach tragicznych, wojennych.
W ponurych latach komunizmu, gdy utracono nadzieję na poprawę bytu, na poszanowanie i godność, gdy przelała się czara upokorzeń, a zakłamanie i ignorancja władz sięgnęły zenitu, portowa Gdynia, słynąca z wielu zakładów i stoczni, nie wytrzymała. W przedświąteczny czas roku 1970 na jej ulicach rozlała się krew. To już 45 lat od wydarzeń, które nazwać winniśmy Gdyńskim Powstaniem Grudniowym. Ono właśnie było zaczynem dążeń niepodległościowych i wiodło przez 10 lat ku „Solidarności”, ku zwycięstwu, które odmieniło oblicze Polski. Jego bohaterowie dali dowód męstwa i nieugiętej, przeciwnej reżimowi postawy. Zasługują na najwyższe uznanie. W Kilonii, w Niemczech, znany jest jeden z uczestników tamtych, historycznych wypadków - pan Waldemar Malinowski. On wszystko przeżył, zapisał i zapamiętał. Dla niego to wcale nie tak odległa historia, lecz wspomnienie smutne, bolesne, które powraca raz po raz. To także przemyślenia nad sensem bohaterstwa, nauką płynącą z historii, nad sprawiedliwością ludzką i boską. Nie kryje, że ogarniają go niekiedy gorycz, zwątpienie, smutek, a nawet irytacja. Jakże inaczej mówić o ludziach zasłużonych, lecz w Polsce zapomnianych? Jak przybliżyć ich sylwetki młodemu pokoleniu, które ma uczyć się prawdy i waleczności w obliczu zagrożeń? Jakimi słowami opisać po latach osamotnienie i żal najdzielniejszych?
Foto: upamiętnienie Powstania Grudniowego w Gdyni (2014 r.)
Czytaj więcej: 25. ROCZNICA SIERPNIA 1980. BOHATEROWIE SĄ WŚRÓD NAS