Arkadiusz Kulaszewski
Na wstępie kilka ogólnych informacji, dotyczących ogólnie miasta - landu, w którym mieszkam od trzydziestu sześciu lat, z małymi przerwami na pobyt w Londynie i Toronto. Hamburg leży u ujścia Łaby (nazywanej tu przez naszych rodaków z niemiecka Elbą) i słynie przede wszystkim z portu i wielu stoczni pełnomorskich, choć jak Szczecin oddalony jest jeszcze parędziesiąt kilometrów od morza. Liczba mieszkańców wynosi około 1,7 miliona, nie licząc przyległych gmin, i ciągle się zmienia. Z jednej strony mamy dopływ emigrantów i tzw. przesiedleńców (ostatnio przede wszystkim z terenów byłego ZSRR) oraz ludności niemieckiej z „nowych" landów, a z drugiej - odpływ bogatszych mieszkańców na tereny przyległe do Hamburga. Wolne i hanzeatyckie miasto Hamburg jest centrum handlu i mediów w Niemczech i w związku z tym najbogatszym miastem w Europie - niestety, większość dochodów miasta odprowadzanych jest do Bonn. Zabytków mamy niewiele, za to miasto nasze słynie m.in. z dzielnicy rozrywki St. Pauli, największej liczby mostów w Europie, wystaw, koncertów oraz wielu parków - w tym największego w Europie cmentarza - parku Ohlsdorf. Do granicy z Polską mamy ok. 400 km i zazdrościmy kolegom z Berlina... choć wielu innych ma jeszcze dalej od nas.
Czytaj więcej: POLACY W HAMBURGU - ZARYS HISTORII

Sława Ratajczak
Miasto, które choć nie może poszczycić się wieloma zabytkami, budzi jednak zainteresowanie turystów i sympatię Polaków. Położone nad Fiordem Kilońskim, otoczone pełnymi uroku plażami, ma jedną z najpiękniejszych i największych przystani jachtowych. Tu właśnie odbyły się w 1936 roku Żeglarskie Igrzyska Olimpijskie, na których gościł honorowo SY „Dar Pomorza", dowodzony przez kapitana Konstantego Maciejewicza i tu niejednokrotnie polscy żeglarze i ich jednostki triumfowali swe małe i wielkie zwycięstwa. Do historii przeszedł wyczyn młodego kapitana Tadeusza Prochitki (pilota Chorągwi Harcerskiej w Wolnym Mieście Gdańsku), który wystartował w 1936 roku w docelowych regatach jachtów turystycznych z Sopotu do Kilonii na „Korsarzu", należącym do Polskiego Klubu Morskiego. Polakowi przypadło główne trofeum regat - drogocenny „Kronenkompass", z wykonaną w złocie i platynie, do tego ozdobioną brylantami różą wiatrów. Choć losy tejże nagrody pozostają niewyjaśnione i zagadkowe, jak dzieje Bursztynowej Komnaty, to przyznać trzeba, że zwycięstwo Prochitki było głośne i niekwestionowane.
Czytaj więcej: NADBAŁTYCKA, PARTNERSKA, POLONIJNA: KILONIA W TRZECH ODSŁONACH
Sława Ratajczak
Pytają nas o to przy wielu okazjach. Czy jesteśmy w stanie udzielić wiarygodnych, rzeczowych odpowiedzi? Znamy prawdę o nas samych?
Polonia w Niemczech to zagadnienie złożone, obszerne i jeszcze wciąż słabo opracowane. To temat rzeka, który czeka na dociekliwych, cierpliwych i sumiennych, na takich, którzy potrafią dotrzeć do źródeł zagadnień i spraw latami pokomplikowanych. Przy całej złożoności tematu dostrzega się w ostatnim czasie wyraźny podział na Polonię „starą", przybyłą przed trzydziestu, a nawet czterdziestu laty i młode pokolenie, które tu wyrosło i zdobyło wykształcenie.
Czytaj więcej: JAKA JESTEŚ, POLONIA?