Początków „Solidarności” - Wolnych Polaków w Bawarii należy szukać przed stanem wojennym, w okresie legalnej działalności tzw. „pierwszej Solidarności", czyli Niezależnego Samorządowego Związku Zawodowego „Solidarność”, zarejestrowanego na mocy Porozumień Gdańskich z Sierpnia 1980 roku. Wersji powstania SWPwB jest kilka, tak jak kilka osób przyznaje się do wymyślenia nazwy organizacji. Wiadomo, że od początku związali się z nią na stałe m.in. Zbigniew Dziakoński - weteran, były żołnierz NSZ, Adam Chodakowski - społecznik, członek Rady Parafialnej Polskiej Misji Katolickiej i Janusz Urbanowicz - były działacz ROPCiO z Gdańska, pracownik działu analiz Radia Wolna Europa. Należał też do nich Bogdan Wojnarowicz - i tu ciekawostka - były żołnierz Legii Cudzoziemskiej.
Początkowo organizacja działała bez zarejestrowania. Jako stowarzyszenie wyższej użyteczności została zarejestrowana w roku 1983, a jej pierwszym, oficjalnym przewodniczącym został Janusz Urbanowicz. Kolejnymi byli Wojciech Stockinger i Nina Kozłowska, która kierowała SWPwB do czasu zakończenia działalności w roku 1989. „Solidarność” Wolnych Polaków w Bawarii - jako jedyna organizacja z południa Niemiec - była członkiem Światowego Porozumienia Organizacji Wspierających Solidarność (CSSO - Conference of Solidarity Suport Organisations).
Już po kilku miesiącach organizacja liczyła ponad kilkudziesięciu aktywnych członków, inicjując cały szereg akcji protestacyjno - informacyjnych. Liczne demonstracje, połączone z kolportażem ulotek, miały miejsce nie tylko w Monachium, ale także np. w Kolonii, gdzie mieściła się ambasada PRL. Do priorytetowych działań organizacji należała pomoc dla rodzących się strukur „Solidarności”, która znacząco przybrała na sile po wprowadzeniu stanu wojennego.
Demonstracja w Monachium
Początkowo jedynymi kanałami przerzutu były kanały kościelne, a więc Polska Misja Katolicka, na czele której stał ks. Jerzy Galiński. Korzystano z różnych przewoźników. Jedną z firm przewozowych, kursujących wtedy pomiędzy Monachium a krajem, prowadził Piotr Podgórski, dzisiaj miliarder i potentat w branży medialnej, noszący nazwisko Zygmunt Solorz-Żak. Czy to przekładało się w jakiś sposób na inwigilację, przez komunistyczne służby specjalne, kanałów przerzutowych i osób zajmujących się organizacją pomocy dla kraju, trudno obecnie ocenić. W każdym bądź razie Zygmunt Solorz-Żak sam przyznał, że podpisał zobowiązanie do współpracy z Departamentem.
Z „Solidarnością" Wolnych Polaków w Bawarii blisko współpracowała znana aktorka Barbara Kwiatkowska-Lass, w której to domu, w Baldham pod Monachium, mieścił się magazyn. Tam paczkowano dary przed wysyłką do Polski. Natomiast w piwnicy monachijskiego mieszkania poety i pisarza Włodzimierza Sznarbachowskiego znajdował się magazyn nielegalnych wydawnictw, które stamtąd przerzucano do kraju. Wydawnictwa drukowano przeważnie w Paryżu i Londynie, a wysyłką kierował znany działacz Polskiej Partii Socjalistycznej na emigracji - Jacek Kowalski.
Do aktywnie wpierających działania SWPwB należał też kierujący działem robotniczym w Rozgłośni Poskiej RWE - Tadeusz Podgórski (z PPS), a potem jego następca na tym stanowisku - redaktor Bogdan Żurek. Ten ostatni, m.in. z Mirą Filipowicz, Ryszardem Gleichem i Jerzym Sonnewendem, zajmował się wydawaniem organu SWPwB, jakim był „Biuletyn Informacyjny”. To na jego bazie powstał później (1986) ukazujący się do dziś, pod redakcją Jerzego Sonnewenda „Polonik Monachijski” (www.polonikmonachijski.de).
Jacek Kaczmarski koncertuje dla „Solidarności”
Imprezy i spotkania organizowane przez „Solidarność” Wolnych Polaków w Bawarii wspierali przebywający na emigracji polscy artyści i aktorzy, także ci zatrudnieni w Radio Wolna Europa jako lektorzy, wśród nich - Wojciech Stockinger, Marcin Idziński, Santos Liszko, Stanisław Załuski. Bardzo aktywny był Jacek Kaczmarski - bard „Solidarności", również pracujący wówczas w Rozgłośni Polskiej RWE. Często, czasami wespół z Karelem Krylem, też bardem, ale Praskiej Wiosny - koncertował on na rzecz Polski. Nie tylko w Monachium, ale daleko poza Bawarią, wśród Polonii na całym świecie.
Kaczmarski skomponował na emigracji wiele utworów, opisujących ówczesną rzeczywistość, m.in. Naszą Klasę, Zbroję, Przejście Polaków przez Morze Czerwone, Litanię, Kosmopolaka, czy M/S Maria Konopnicką - o tragicznym pożarze na statku w Stoczni Gdańskiej. Piosenki emitował do kraju na falach eteru, w swoim autorskim programie Kwadrans Jacka Kaczmarskiego. W Polsce przegrywano je na kasety i nielegalnie rozpowszechniano. Gdy po dziesięciu latach bard powrócił do kraju, okazało się, że jego twórczość jest tam świetnie znana, a na koncertach publiczność wtóruje artyście przy piosenkach, na które był całkowity zapis cenzury, które nigdy nie były rozpowszechniane przez komunistyczne media.
Leszek Żądło - doskonały saksofonista jazzowy, obecnie profesor konserwatoriów muzycznych w Monachium i Würzburgu, jest przykładem zachowania się wielu polskich emigrantów. Tak opisuje on tamten okres w swoich wspomnieniach:
Do Radia Wolna Europa zostałem zaangażowany w czasie stanu wojennego, dla zrobienia dla Polskiej Rozgłośni audycji jazzowych, których było razem trzynaście. Tam zaprzyjaźniłem się z Jackiem Kaczmarskim, Aliną Grabowską, Tadeuszem Nowakowskim, Santosem Liszko, Bogdanem Żurkiem, Janem Tyszkiewiczem i wieloma innymi walczącymi o wolność dla Polski na falach eteru. Z Jackiem Kaczmarskim zagraliśmy wspólnie kilka koncertów, z których dochód przeznaczony był na działalność „Solidarności”. Na jednym z koncertów zorganizowanych w Operze Monachijskiej, gdzie wzięli udział najwięksi aktorzy niemieckiej i austriackiej sceny, zebraliśmy ponad 70 tys. marek, które Basia Kwiatkowska w postaci wielkiego TIRa darów wysłała dla najbardziej potrzebujących artystów polskich (red. podczas stanu wojennego artyści polscy prowadzili bojkot i ich sytuacja matrialna była bardzo trudna). Ja ze swojej strony założyłem „Polski Jazz Ensemble " i zorganizowałem koncert o nazwie „Jazz Solidaritaet" w jednym z monachijskich jazz klubów gdzie wystąpili Albert Mangelsdorff, Joachim Kuhn, Larry Porter, Janusz Stefański, Frank St.Peter i wielu innych. Na koncercie tym zebrałem na ten cel 12 tys. marek.
„Solidarność” Wolnych Polaków w Bawarii nie była osamotniona w swej działalności na rzecz NSZZ „Solidarność”. Wspierała ją cała plejada patriotycznie nastawionych emigrantów. Zajmowały się tym także inne środowiska, choćby Grupa Robocza „Solidarność", Polska Partia Socjalistyczna w Niemczech, a szczególnie jej Kolo PPS w Monachium czy Klub Mieroszewskiego, z licznymi spotkaniami i prelekcjami informującymi m.in. o sytuacji NSZZ Solidarność w Polsce. Nie wolno nam zapomnieć o gospodarzach, Niemcach, a w tym konkretnym przypadku o Bawarczykach, którzy zachowywali się wzorowo, nie tylko nas wspomagając, ale także podejmując własne działania na rzecz Solidarności.
Monachium, 13 grudnia 1981 - kardynał Ratzinger, późniejszy papież, protestuje przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce
„Solidarność” Wolnych Polaków w Bawarii
Od momentu zarejestrowania organizacją kierowali Janusz Urbanowicz, Wojciech Stockinger, Nina Kozłowska. Do SWPwB należeli m.in: Dziakoński Zbigniew i żona Renata, Chodakowski Adam, Gleich Ryszard z rodziną (Mirosława, Joanna, Rafał), Tiplt Alexander, Sonnewend Jerzy, Filipowicz Mirra, Brydak Małgorzata, Pronobis Witold, Tatarowski Konrad, Tychowski Aleksander, Dyrko Adam, Nowak Edmund, Kobyliński Anatol, Olszowy Anna, Kościuk Zdzisław, Wojnarowicz Bogdan, Srokowski Leszek, Bogdan Żurek.
Osoby wspomagające to m.in: Tadeusz Nowakowski, Alina Perth-Grabowska, Barbara Kwiatkowska-Lass, Tadeusz Podgórski, Jacek Kowalski, Jacek Kaczmarski, Adam Rosenbusch, Karel Kryl, Leszek Żądło.
Bogdan Żurek
Zdjęcia z prywatnych zbiorów Bogdana Wojnarowicza i Bogdana Żurka