KATEDRA ŚWIĘTEJ JADWIGI W BERLINIE

Drukuj

WSPOMINAJĄC JANA PAWŁA II

 16 października 1978, na zwołanym po śmierci Jana Pawła I drugim konklawe, w ósmym głosowaniu polski kardynał Karol Wojtyła został wybrany na papieża i przybrał imię Jana Pawła II. Zdarzyło się to w Rzymie, w dzień świętej Jadwigi. Symboliczny to moment, bo wybór polskiego papieża odbył się w dniu, gdy Kościół Katolicki czci pamięć świętej, ważnej dla Polski, czego oczywiście nikt nie mógł ani wiedzieć, ani przewidzieć.

Jadwiga (Hedwig) Śląska (1174-1243) była księżniczką niemiecką z Andechs, żoną Henryka Brodatego i matką Henryka Pobożnego. Była, jak wiele średniowiecznych księżniczek, prawdziwą chrześcijanką. Ufundowała liczne kościoły i klasztory, w tym w roku 1209 pierwszy polski klasztor kobiecy cysterek w Trzebnicy, ale przede wszystkim słynna była z umartwień i pomocy, jaką niosła chorym i biednym. Zmarła w roku 1243, w roku 1267 została kanonizowana przez papieża Kle­mensa IV. Była to jedna z najszybszych kanonizacji w historii Kościoła, aczkolwiek nie do porównania z kanonizacją świętego Franciszka - w dwa lata po śmierci, czy świętego Jana Pawła II - w 9 lat po zgonie. Jadwiga jest czczona jako patronka Polski, Śląska i Berlina. W 1680 roku, na prośbę Jana III Sobieskiego, papież Innocenty XI ustanowił kult św. Jadwigi na cały Kościół.

 

Nota bene „nasza" święta Jadwiga czyli Królowa, żona Władysława Jagiełły, urodzona około roku 1374, otrzymała imię po księżniczce z Andechs, której kult wówczas mocno się rozwijał. Wprawdzie od razu po śmierci Królową Jadwigę oto­czono kultem, ale została beaty­fikowana przez zatwierdzenie kultu dopiero 31 maja 1979, a kanonizowana 8 czerwca 1997. W obu przypadkach osobiście Jan Paweł II ogłosił ją najpierw błogosławioną, a potem świętą.

Jadwiga Śląska jest patron­ką Berlina, ale nie dlatego pa­tronuje największej świątyni katolickiej w tym mieście, bo było wręcz przeciwnie. Katedrę z własnej szkatuły ufundował Król Prus Fryderyk II, czyli Wielki i było to działanie o strategicznym znaczeniu. Fryde­ryk przeprowadził w ciągu swego panowania w latach (1740-1763) trzy wojny śląskie i do­prowadził do przy­łączenia Śląska do Prus. Wbrew naszej współczesnej niewiedzy historycznej, nie były to w żadnym wypadku wojny z Polską, lecz z Cesarstwem Austriackim. Śląsk oderwany od Królestwa Czeskiego - czyli Austrii, nie był za­chwycony nową przynależnością państwową. Decyzja budowy kościoła katolickiego w protestanckim mieście i lokalna śląska patronka miały pozytywnie nastroić niechętnych śląskich katolików do protestanckiej, pruskiej władzy. Katedra była pierwszą zbudowaną w Berlinie świątynią katolicką po okresie Reformacji, kiedy to zgodnie z regułą cuius regio eius religio Berlin stal się miastem protestanckim, co oznaczało również zamianę starych kościołów miejskich w przybytki protestanckie.

 

Architektami katedry zostali dwaj mistrzowie budowlani - znani i za­służeni budowniczowie wielkich obiektów w Berlinie: Georg Wenzeslaus von Knobelsdorff und Jean Laurent Legeay. W założeniu architektów miała powstać wielka budowla, przykryta wspaniałą kopułą, przy czym opowiada się, że Knobelsdorff miał w tej sprawie uzyskać dyspozycje od króla podczas śniadania. Król obrócił ponoć pustą filiżankę po her­bacie i powiedział, że nowy kościół ma tak wyglądać. Jest to oczywiście historyjka bez pokrycia, ponieważ zamierzeniem królewskim była od początku budowa współczesnego panteonu, a więc budynku przykry tego ogromną kopułą. Król, prawdziwy władca oświeceniowy, nosił się nawet z myślą poświęcenia sanktuarium wszystkim bogom - tak, jak wszystkim bóstwom starożytnym poświęcony był rzymski Panteon. Tę ideę jednak doradcy wybili w końcu królowi z głowy.

Kierownikiem budowy był Johann Boumann d. Ä., który tylko po części zrealizował swoje zadanie, bo kopuła i ozdobny fryz zostały ukończone dopiero w sto lat później, pod koniec XIX wieku. Budowa trwała długo, bo prawie trzydzieści lat (1747-1773), a to dlatego, że wciąż brakowało pieniędzy. W całej Europie zbierano datki na budowę, miała się nawet odbyć loteria fantowa w celu pozyskania funduszy. W pewnym momencie berlińscy Żydzi zaproponowali nawet królowi, że odkupią od niego budowlę i zamienią ją w synagogę.

Jakby nie było, w Berlinie wzniesiono wielki kościół, a Jadwigę ogłoszono patronką całego miasta, choć oczywiście musimy to sobie uświadomić, że był to fakt istotny tylko dla katolików. Kościół Ewan­gelicki nie uznaje bowiem kultu świętych.

Sankt Hedwig Kathedrale - katedra św. Jadwigi w Berlinie leży w samym centrum miasta, na Bebelplatz (tu palono książki w 1933 roku), na przeciwko Uniwersytetu przy ulicy Unter den Linden. Katedra jest głównym kościołem katolickim Berlina, od roku 1927 - biskupstwem, od roku 1972 - siedzibą arcybiskupa.

Jest to świątynia, która w interesujący sposób wiąże się z Polską.

Katedrę konsekrował 1 listopada 1773 roku zaprzyjaźniony z królem Fryderykiem arcybiskup gnieźnieński, Ignacy Krasicki. Tak, ten sam, nasz wielki książę poetów, autor niezapomnianych słów o świętej miło­ści kochanej Ojczyzny... Z punktu widzenia polskiej racji ducha był to fakt znamienny i potrącający o zdradę, nie obyło się zresztą bez głosów krytyki również ze strony pruskiej, że niby co Polakowi do katedry w Berlinie... Gdy Biskup umarł w roku 1801, został tu pochowany, a ciało jego przeniesiono do Gniezna dopiero w roku 1829.

 

Zgodnie z informacjami portalu Kocham historię w katedrze odbyła się msza żałobna z. okazji śmierci Piłsudskiego. Marszałek zmarł 12 maja 1935 roku. W kilka dni później człowiek, którego widać na zdjęciu (mam wrażenie, że każdy z nas bez trudu rozpoznaje tego człowieka), zażyczył sobie, żeby i w Berlinie zorganizować mszę żałobną. Trumna na zdjęciu ma charakter symboliczny.

 

Ciekawe, że mszę zorganizowano w kościele katolickim, mimo iż Pił­sudski, urodzony w rodzinie katolickiej, był formalnie ewangelikiem. Na stronie Apostazja.info czytamy: Piłsudski przeszedł z religii katolickiej na luteranizm 24 maja 1899 roku w parafii w Łomży, a powodem były plany matrymonialne. Marszałek mógł się dzięki temu ożenić z Marią Juszkiewiczową - rozwódką wyznania ewangelicko-augsburgskicgo. Inne fakty z późniejszego życia marszałka mogą (ale nie muszą, gdyż nie jest znany żaden ważny kanonicznie akt rekonwersji) świadczyć o tym, że wrócił na łono Kościoła rzymskokatolickiego (ślub z drugą żoną w 1921 roku odbył się w rycie katolickim, Piłsudski otrzymał też katolickie ostatnie namaszczenie).

Podczas wojny katedra została zniszczona, po wojnie odbudowana. O ile przedwojenna budowla była kościołem dwupoziomowym, o tyle powojenna odbudowa, dokonana za czasów NRD, zachowała zniszcze­nia wojenne, utrzymując świątynię jako jedno wielkie pomieszczenie, otoczone na poziomie dawnego kościoła dolnego licznymi kaplicami bocznymi. W jednej z nich znajduje się grób błogosławionego Bernharda Lichtenberga, tutejszego proboszcza w latach 1938-1941 -obrońcy Ży­dów. Lichtenberg został aresztowany w październiku 1941 roku, w maju 1942 roku skazano go na dwa lata więzienia. Zmarł w drodze do obozu w Dachau, 5 listopada 1943. W dniu 23 czerwca 1996 roku na Stadionie Olimpijskim w Berlinie papież Jan Paweł II dokonał jego beatyfikacji.

Niestety kościół św. Jadwigi ma, jak wiele instytucji niemieckich, również niechlubne karty na swym koncie, które - jak dotąd - skrzęt­nie przemilcza. Gdy w roku 1941 parafie berlińskie postanowiły, nie przymuszane przez nikogo, wspólnie zorganizować obóz pracy dla ro­botników przymusowych z Rosji i Ukrainy, w inicjatywę zaangażowało się 39 parafii ewangelickich i trzy katolickie, w tym również parafia katedry św. Jadwigi. W kościelnym obozie pracy przetrzymywano 100 robotników, wynajmowanych do wykonywania odpłatnie ciężkich prac na cmentarzach, w tym przeprowadzania szybkich pochówków ofiar bombardowań. Jeżeli gdzieś na berlińskich cmentarzach zobaczymy takie szeregi grobów, to mogło się zdarzyć, że wykopali je niewolnicy, pracujący dla kościoła chrześcijańskiego.

Kościół św. Jadwigi to jedno z niewielu miejsc w Berlinie, gdzie katolik może wziąć udział w typowych obrzędach, nieznanych ewangelikom. Organizuje się tu, na przykład, procesje z okazji Bożego Ciała. Na zdjęciu taka procesja w roku 1929.

 

 

Dziś urzęduje tu arcybiskup Berlina, którym do 20 września 2014 roku był Rainer Maria Woelki (publikujemy w tym numerze rozmowę z nim na temat postaci trzech papieży - Jana Pawła II, Benedykta XVI i Fran­ciszka). Woelki, urodzony w roku 1956, był do niedawna najmłodszym kardynałem katolickim na świecie, dopóki nie „zdetronizował" go w tej funkcji polski kardynał Wojciech Polak, który skończył w tym roku 50 lat.

Ewa Maria Slaska