Józef Pless
Miłość polsko-niemiecka
miłość zagraniczną
z pachnącymi hiacyntami
z poezją baroku
z mazurskim pejzażem
zatrzymano na granicy obłędu
muszelka i kamyk
systematycznie podtapiana
wyczekują uwolnienia
z zakodowanego nurtu
z krzyczącego nietaktu
z krępującej zawiści
zamiast płakać będą
starannie nabierać
pewności w napar senesowy
wyjaśniać
interpretować
wyjawiać
niezwykłe motywy
wypukłości na desce
po której przeskakiwali
zwykle podnieconą Odrę
2012
Stan, od którego nie ma odwrotu
Pytałem nieskłaniającego się w żadną stronę,
czy to prawda, że ruszając z obojętnie, którego brzegu Odry
dochodzi się do tego samego punktu.
Odpowiedział nie heroicznie i bez troski o nasze egzystowanie, nie wiem.
Pytałem też tłumną Breite Strasse w Lubece i Długą w Gdańsku,
bo przecież w jakimś stopniu biorą one udział w sprawie i przypuszczałem, że mogą podpowiedzieć -
czy iść przed siebie, czy skręcić w lewo, czy ruszyć w prawo.
U S Ł Y S Z A Ł E M
Spotykamy się na rynkach,
by unieść ręce,
uwolnić się ze smyczy,
zapomnieć o granicy strachu,
wrócić do rzetelnej potencji uśmiechu.
Nie zgubić alternatywy -
w zaciśniętej pięści,
w bełkocie politycznej historii,
w akcie gniewu mundurowych.
Wy tam w hanzeatyckich ratuszach -
podziwiajcie teraz
nasze oczy bez łez,
poetyckie wersy bez imperatorów kontekst bez odwetu.
Nadzieja w lubeckim marcepanie
i gdańskim bursztynie
w oddechu tryumfalnych, jak kontrabas plecach człowieka z twarzą bez lęku.
Jeszcze rozstrzygająca -
rezolutność,
śmiałość,
wnikliwość
uwolni się z
izolacji,
intrygi,
irytacji.
A na koniec,
roześmiejemy się szczęśliwi,
i więcej już nie spadnie
po obu stronach granicy,
ani jedna kropla krwi.
U siebie
W mojej krainie noc jest rajem,
a dzień odkrytym przez napoleonów piekłem.
W niedziele z płonącego krzewu przyszedł do mnie Bóg,
a w tygodniu przedzierałem się przez materie z Chrystusem,
by zupełnie niespodziewanie w synagodze Nożyków,
odkryć skarb malowany w jidysz.
W mojej krainie chcę być obok posłusznej tęsknoty,
chcę też pamiętać czułość wiatru,
a w upały, jak mocna kawa
z iskrami księżyca układać wileńskie wspomnienia.
W mojej krainie wierzy się w normalność istnienia,
i nie ważne po której jestem stronie Odry,
w Warszawie czy w Berlinie
zawsze jestem w Europie.
2013
Józef Pless, Lubeka/Warszawa Józef Pless - poeta, prozaik, bywa też tłumaczem. Wydał kilkanaście książek, w tym powieść pt. Jaki tam ze mnie Volkswagen, tomiki poetyckie i książki wspomnieniowo-biograficzne. Ostatni monograficzny album pt. Andrzej Sadzio Sadowski. Scenograf ukazał się w 2013 roku. Wydawcą jest Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie i Wootwórnia Warszawa.