flahapl Polska Flag of Germany.svgDeutschland 
  • IMG_0182_new.JPG
  • prezydent.jpg
  • Szydlo_new.jpg
  • U4prezydenta.jpg

Kochać swoje miasto, spotykać się, promować i sławić je w świecie. Dla gdańszczan, zamieszkałych w Niemczech - w Hamburgu, Bremie, Lubece zwłaszcza, to niejako zaszczyt i misja, którą wypełnia się z. dumą i satysfakcją. Na słowa: „Jestem z Gdańska" reagują tu wszyscy przy jaź­nie i serdecznie. I to nie tylko dlatego, że Gdańsk to koleb­ka narodzin „Solidarności" i początku wielu europejskich przemian, ale dlatego, że jego historia połączyła na­rody we wspólnych gospo­darczych przedsięwzięciach i współpracy. Światowy Zjazd Gdańszczan, który odbył się pod koniec lipca w Hambur­gu, był doskonalą okazją do spotkania nas wszystkich, którzy rozjechaliśmy się po świecie. Okazuje się, że nosi­my w sercach wspomnienia, radujemy się dzisiejszym wizerunkiem miasta, chętnie sięgamy w przeszłość. Dzieje naszego hanzeatyckiego grodu dowodzą, że przyjazne, a nawet serdeczne kontakty, wspólne interesy z wzajemnym poszanowaniem i tolerancją, łączą ludzi i sprzyjają rozwojowi gospodarczemu, kulturalnemu i naukowemu. Naj­lepszym przykładem są znani gdańszczanie, których nazwiska na trwale wpisały się w dzieje Europy- i dodają splendoru nadbałtyckiej metropolii u ujścia Wisły. Są w tym gronie: niezwykle ceniony w Niemczech grafik i rysownik Daniel Chodowiecki, wynalazca i konstruktor termometru, barometru i aerometru Daniel Gabriel Fahrenheit, fizyk Daniel Gralath. astronom Jan Heweliusz, doskonały malarz Anton Moeller, związany z Gdańskiem i Hamburgiem światowej sławy filozof Arthur Schopenhauer i oczywiście Guenter Grass, który -jak mówi - uznaje za swoją „ojczyznę domową" ziemię gdańską, z jej tradycją niemiecką, polską, kaszubską, żydowską i holenderską.

 


 IV Polski Festiwal w Hamburgu przyniósł wiele radości i uznania zarówno środowiskom polonijnym, jak i jego niemieckim uczestnikom. Przez dwa dni: 28 i 29 czerwca, piękny, ponad stuletni gmach Museum für Völkerkunde przy Rolhcbaumchausscc rozbrzmiewał muzyką doskonałych polskich wykonawców. To staraniem Anety Barcik, młodej, utalentowanej polskiej piosenkarki, przy zaangażowaniu Konsulatu Rzeczy pospolitej Polskiej w Hamburgu z konsulem Markiem Sorgo- wickim, wsparciu Ministerstwa Kultury- i Dziedzictwa Narodowego i z udziałem licznej grupy Deutsch Polnische Gesellschaft Hamburg impreza ta została zrealizowana z sukcesem.

Arkadiusz Kulaszewski

Na wstępie kilka ogólnych informacji, dotyczących ogólnie miasta - landu, w którym mieszkam od trzydziestu sześciu lat, z małymi przerwami na pobyt w Londynie i Toronto. Hamburg leży u ujścia Łaby (nazywanej tu przez naszych rodaków z niemiecka Elbą) i słynie przede wszystkim z portu i wielu stoczni pełnomorskich, choć jak Szczecin oddalony jest jeszcze parędziesiąt kilometrów od morza. Liczba mieszkańców wynosi około 1,7 miliona, nie licząc przyległych gmin, i ciągle się zmienia. Z jednej strony mamy dopływ emigrantów i tzw. przesiedleńców (ostatnio przede wszystkim z terenów byłego ZSRR) oraz ludności niemieckiej z „nowych" landów, a z drugiej - odpływ bogatszych mieszkańców na tereny przyległe do Hamburga. Wolne i hanzeatyckie miasto Hamburg jest centrum handlu i mediów w Niemczech i w związku z tym najbogatszym miastem w Europie - niestety, większość dochodów miasta odprowadzanych jest do Bonn. Zabytków mamy niewiele, za to miasto nasze słynie m.in. z dzielnicy rozrywki St. Pauli, największej liczby mostów w Europie, wystaw, kon­certów oraz wielu parków - w tym największego w Europie cmentarza - parku Ohlsdorf. Do granicy z Polską mamy ok. 400 km i zazdrościmy kolegom z Berlina... choć wielu innych ma jeszcze dalej od nas.

Sława Ratajczak

Miasto, które choć nie może poszczycić się wieloma zabytkami, budzi jednak zainteresowanie turystów i sympatię Polaków. Położone nad Fiordem Kilońskim, otoczone pełnymi uroku plażami, ma jedną z najpiękniejszych i największych przystani jachtowych. Tu właśnie odbyły się w 1936 roku Żeglarskie Igrzyska Olimpijskie, na których gościł honorowo SY „Dar Pomorza", dowodzony przez kapi­tana Konstantego Maciejewicza i tu niejednokrotnie polscy żeglarze i ich jednostki triumfowali swe małe i wielkie zwycięstwa. Do historii przeszedł wyczyn młodego kapitana Tadeusza Prochitki (pilota Chorągwi Harcerskiej w Wolnym Mieście Gdańsku), który wystartował w 1936 roku w docelo­wych regatach jachtów turystycznych z Sopotu do Kilonii na „Korsarzu", należącym do Polskiego Klubu Morskiego. Polakowi przypadło główne trofeum regat - drogocenny „Kronenkompass", z wykonaną w złocie i pla­tynie, do tego ozdobioną brylantami różą wiatrów. Choć losy tejże nagrody pozostają niewyjaśnione i zagadkowe, jak dzieje Bursztynowej Komnaty, to przyznać trzeba, że zwycięstwo Prochitki było głośne i niekwestionowane.

Sława Ratajczak

Pytają nas o to przy wielu okazjach. Czy jesteśmy w stanie udzielić wiarygodnych, rzeczowych odpowiedzi? Znamy prawdę o nas samych?

Polonia w Niemczech to zagadnienie złożone, obszerne i jeszcze wciąż słabo opracowane. To temat rzeka, który czeka na dociekliwych, cierpliwych i sumiennych, na takich, którzy potrafią dotrzeć do źródeł zagadnień i spraw latami pokomplikowanych. Przy całej złożoności tematu dostrzega się w ostatnim czasie wyraźny podział na Polonię „starą", przybyłą przed trzydziestu, a nawet czterdziestu laty i młode pokolenie, które tu wyrosło i zdobyło wykształcenie.

Małgorzata Zając/Arkadiusz Kulaszewski

 13 września, w sali kameralnej prestiżowej Laeiszhalle w Hamburgu, odbyła się ciekawa impreza muzyczna, zorganizowana przez Związek Dziennikarzy Polskich w Niemczech T.Z, w ramach znanego już również w Berlinie, Hanowerze i Monachium cyklu Spotkań Polsko-Niemieckich. Koncert, którego polsko-niemiecka publiczność miała przyjemność wysłuchać tego wrześniowego wieczoru, odbył się w dwóch częściach, przedzielonych przerwą, będącą miłą okazją do licznych osobistych spo­tkań i rozmów polsko-niemieckich, będących oprócz samego koncertu również celem całej imprezy.

Chciałem zacząć od cze­goś pozytywnego i ciekawego z punktu widzenia kogoś, kto od 36 lat mieszka poza Pol­ską (w tym większość czasu w Hamburgu), a tutaj dopadła mnie szara rzeczywistość. Na pierwszej stronie tutejszego re­gionalnego dziennika zauwa­żyłem nagłówek: Skradziony w Hamburgu - zatrzymany krótko przed granicą z Polską O tej sprawie czytałem już wcześniej, jako o zuchwałej kradzieży na światłach (po prostu kazano ko­biecie wysiąść z jej samochodu i odjechano) i naturalnie od razu pomyślałem: „Czy to nie znowu Polacy?" Ale tym razem w artykule ani słowem nie wspomniano o na­rodowości tych „fachowców", więc pomyślałem, że chyba jednak nie. Niestety, zatrzymany kierowca okazał się być znowu Polakiem.

Partnerzy

Logo PRwN

Logo forum

Logo ZDPN

Logo der SdpZ Grau

MSZ logo2

SWS logo

logo bez oka z napisem

Biuro Polonii

Konwent 1

 

© 2013 - 2017 Magazyn Polonia. All Rights Reserved. Designed By E-daron.eu

Please publish modules in offcanvas position.