Kochać swoje miasto, spotykać się, promować i sławić je w świecie. Dla gdańszczan, zamieszkałych w Niemczech - w Hamburgu, Bremie, Lubece zwłaszcza, to niejako zaszczyt i misja, którą wypełnia się z. dumą i satysfakcją. Na słowa: „Jestem z Gdańska" reagują tu wszyscy przy jaźnie i serdecznie. I to nie tylko dlatego, że Gdańsk to kolebka narodzin „Solidarności" i początku wielu europejskich przemian, ale dlatego, że jego historia połączyła narody we wspólnych gospodarczych przedsięwzięciach i współpracy. Światowy Zjazd Gdańszczan, który odbył się pod koniec lipca w Hamburgu, był doskonalą okazją do spotkania nas wszystkich, którzy rozjechaliśmy się po świecie. Okazuje się, że nosimy w sercach wspomnienia, radujemy się dzisiejszym wizerunkiem miasta, chętnie sięgamy w przeszłość. Dzieje naszego hanzeatyckiego grodu dowodzą, że przyjazne, a nawet serdeczne kontakty, wspólne interesy z wzajemnym poszanowaniem i tolerancją, łączą ludzi i sprzyjają rozwojowi gospodarczemu, kulturalnemu i naukowemu. Najlepszym przykładem są znani gdańszczanie, których nazwiska na trwale wpisały się w dzieje Europy- i dodają splendoru nadbałtyckiej metropolii u ujścia Wisły. Są w tym gronie: niezwykle ceniony w Niemczech grafik i rysownik Daniel Chodowiecki, wynalazca i konstruktor termometru, barometru i aerometru Daniel Gabriel Fahrenheit, fizyk Daniel Gralath. astronom Jan Heweliusz, doskonały malarz Anton Moeller, związany z Gdańskiem i Hamburgiem światowej sławy filozof Arthur Schopenhauer i oczywiście Guenter Grass, który -jak mówi - uznaje za swoją „ojczyznę domową" ziemię gdańską, z jej tradycją niemiecką, polską, kaszubską, żydowską i holenderską.
Czytaj więcej: JESTEM Z GDAŃSKA
IV Polski Festiwal w Hamburgu przyniósł wiele radości i uznania zarówno środowiskom polonijnym, jak i jego niemieckim uczestnikom. Przez dwa dni: 28 i 29 czerwca, piękny, ponad stuletni gmach Museum für Völkerkunde przy Rolhcbaumchausscc rozbrzmiewał muzyką doskonałych polskich wykonawców. To staraniem Anety Barcik, młodej, utalentowanej polskiej piosenkarki, przy zaangażowaniu Konsulatu Rzeczy pospolitej Polskiej w Hamburgu z konsulem Markiem Sorgo- wickim, wsparciu Ministerstwa Kultury- i Dziedzictwa Narodowego i z udziałem licznej grupy Deutsch Polnische Gesellschaft Hamburg impreza ta została zrealizowana z sukcesem.
Czytaj więcej: ZNAKOMITY FESTIWAL
Arkadiusz Kulaszewski
Na wstępie kilka ogólnych informacji, dotyczących ogólnie miasta - landu, w którym mieszkam od trzydziestu sześciu lat, z małymi przerwami na pobyt w Londynie i Toronto. Hamburg leży u ujścia Łaby (nazywanej tu przez naszych rodaków z niemiecka Elbą) i słynie przede wszystkim z portu i wielu stoczni pełnomorskich, choć jak Szczecin oddalony jest jeszcze parędziesiąt kilometrów od morza. Liczba mieszkańców wynosi około 1,7 miliona, nie licząc przyległych gmin, i ciągle się zmienia. Z jednej strony mamy dopływ emigrantów i tzw. przesiedleńców (ostatnio przede wszystkim z terenów byłego ZSRR) oraz ludności niemieckiej z „nowych" landów, a z drugiej - odpływ bogatszych mieszkańców na tereny przyległe do Hamburga. Wolne i hanzeatyckie miasto Hamburg jest centrum handlu i mediów w Niemczech i w związku z tym najbogatszym miastem w Europie - niestety, większość dochodów miasta odprowadzanych jest do Bonn. Zabytków mamy niewiele, za to miasto nasze słynie m.in. z dzielnicy rozrywki St. Pauli, największej liczby mostów w Europie, wystaw, koncertów oraz wielu parków - w tym największego w Europie cmentarza - parku Ohlsdorf. Do granicy z Polską mamy ok. 400 km i zazdrościmy kolegom z Berlina... choć wielu innych ma jeszcze dalej od nas.
Czytaj więcej: POLACY W HAMBURGU - ZARYS HISTORII