flahapl Polska Flag of Germany.svgDeutschland 
  • IMG_0182_new.JPG
  • prezydent.jpg
  • Szydlo_new.jpg
  • U4prezydenta.jpg

W ramach Polonijnego Festiwalu Kultury, 12 grudnia 2015 r. już po raz czwarty odbył się koncert „Dźwięki które łączą” organizowany przez Biuro Łączności Organizacji Polskich w Hanowerze i Dolnej Saksonii T.z.

Przed południem Grażyna Kamień-Söffker przygotowała Super Kino z polskimi filmami dla dzieci na którym nie zabrakło również wizyty św. Mikołaja no i oczywiście prezentów.

Koncert wieczorny rozpoczął zespół muzyki dawnej „Flauto Dolce” z Drezdenka uroczystym hymnem Gaude Mater Polonia oraz oficjalnym powitaniem zgromadzonych gości wygłoszonych przez organizatora Aldonę Głowacką-Silberner. Otwarcia Festiwalu dokonali wspólnie burmistrz Thomas Hermann, konsul Marek Sorgowicki i ks. proboszcz Tadeusz Kluba.

Tak można mówić, mając na uwadze liczne grono artystów i ludzi kultury wśród Polonii. Wszyscy oni zrzeszeni w organizacji Pegasus Fundation przyjaźnią się i wspierają, organizują spotkania. Chodzi o to, by integrować polskie środowiska twórcze, promować ich osiągnięcia, sprzyjać zwłaszcza młodym, którzy poszukują kontaktów.

Wielu artystów plastyków zaprasza do swoich pracowni i z całą otwartością przedstawia prace, idee, zamysły. Tak jest też w przypadku Jana de Weryhy-Wysoczańskiego, pochodzącego z Gdańska artysty rzeźbiarza. Ostatnio przypomniała jego sylwetkę i osiągnięcia telewizyjna audycja „Hallo Polonia”. To jednak za mało, bo ten wielokrotnie nagradzany rzeźbiarz, absolwent Wydziału Rzeźby w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Gdańsku (w pracowni prof. Alfreda Wiśniewskiego i A dama Smolany) zyskał nie tylko w Hamburgu poważanie i rozgłos.

Zdumiewa i zadziwia swą sztuką, a tworzy w drzewie. Podkreśla przy tym zawsze, że drzewo jest najdoskonalszym materiałem i ludzie odnajdują w nim najlepsze, zawsze pozytywne skojarzenia. Drzewa – jak sam mówi – są symbolem życia i trwania. Nawet te pościnane, ułożone w kloce, a także te pocięte na wióry mają swój zapach i kolor, swą nieograniczoną moc przeznaczenia i nieodparty urok.

Rok 2015 obfituje w ważne wydarzenia i rocznice. Dla Polonii rozsianej po świecie to inspiracja do działań i spotkań, a także swoista powtórka z historii. Zachęcając do pomysłowych akcji pamiętajmy, by Polskę sławić i promować poprzez kulturę i nasze polskie w tej dziedzinie osiągnięcia.
Przypadająca w tym roku 250. rocznica powstania Teatru Narodowego uświadomi, jak wielki jest nasz dorobek na tym polu, upowszechni wiedzę o przeszłości i teraźniejszości, o dziełach i ich twórcach. W nowożytnych dziejach europejskiego teatru zajmujemy przecież jedną z czołowych pozycji obok scen Paryża, Londynu, Madrytu.
Oficjalne rozpoczęcie naszych obchodów odbyło się 12 lutego w krakowskim Narodowym Starym Teatrze. Minister Małgorzata Omilanowska, uderzając w teatralny gong, dała sygnał do wielomiesięcznego świętowania. Odbył się performance, podczas którego przypomniano najważniejsze wydarzenia w historii polskiego teatru.
Aktorzy, ubrani w kostiumy ze spektaklu Król Ubu, w kilku miejscach budynku jednocześnie wyczytali daty i zdarzenia z 250 kartek, które pokryły podłogę foyer i sali „Helena”.
Tak więc, przypomniano, że 19 listopada 1765 w Warszawie wystawiono Natrętów Józefa Bielawskiego i odtąd datuje się działalność naszego ojczystego teatru.

 Wiele jest miejsc w hanzeatyckiej metropolii nad Łabą, w których tutejsza, jakże liczna Polonia, spotyka się od wielu już lat i gdy trzeba świętuje. Sukcesy Polaków są wspólną radością, a przyjaźnie świadczą o życzliwości i wzajemnym wsparciu.
Można się o tym przekonać podczas rozmaitych imprez, które odbywają się w salonach willi konsula przy Maria Louisen Strasse, w Sali Polskiej Misji Katolickiej na St. Pauli, na koncertach w Laeiszhalle przy Johannes Brahms Platz, czy nawet w kinie „Metropolis”, gdzie od lat mają miesce projekcje polskich filmów.
Okazji do wzajemnych kontaktów, dyskusji, a także współpracy jest sporo, bo to kultywowanie polskości i satysfakcja. Od pięciu lat w maju Museum fuer Völkerkunde (Muzeum Etnograficzne) przy Rothebaumchaussee w Hamburgu otwiera swoje podwoje dla Fetiwalu Kultury Polskiej.

Taki tytuł nosiła przedstawiona w Hamburgu przed kilkoma tygodniami wystawa. Już samo jej miejsce – Centrum Pamięci Sankt Nikolai w Hamburgu – skłania do przemyśleń i refleksji. Wspominamy ją, ze względu na przejmującą wymowę i znaczenie.
Holokaust to przecież temat żywy, który jak rozdarta rana boli i nie daje o sobie zapomnieć. Nie ulega wątpliwości, że Polacy mają znaczący udział w ratowaniu Żydów podczas II wojny światowej. Tak więc ekspozycja, której organizację przygotowało warszawskie Muzeum Historii Zydów Polskich POLIN wraz z Ministerstwem Spraw Zagranicznych i Konsulatem Generalnym w Hamburgu, także z miejscowym Centrum Kształcenia Politycznego
w Hamburgu, niesie sporą wiedzę i istotne moralne przesłanie.
Znamy je dobrze: Kto ratuje jedno życie – ratuje cały świat. Tak właśnie mówiła Irena Sendlerowa – bohaterska Polka, która uratowała przed zagładą ponad 2,5 tysiąca żydowskich dzieci.
Na otwarcie ekspozycji przybyli konsul generalny, dr Marian Cichosz, kierownik Centrali Kształcenia Politycznego, dr Sabine Bamberger Stemmann i Ties Rabe, hamburski minister szkolnictwa – podkreślali w swych wystąpieniach rolę i znaczenie wystawy, mówili o przykładach heroicznego poświęcenia, którego wymownym znakiem jest pamięć i wiara w zwycięstwo dobra nad złem.

Nalepa Piotr

Piotr Nalepa

 

To był prawdziwy „wielki ogień” – doskonała muzyka i wspaniali wykonawcy. „Każdy z obecnych na koncercie powrócił myślami do lat młodości, do dobrze znanych tekstów i melodii” – powiedział po występie Piotra Nalepy doktor Marek Szczerbień z Neumuenster. „Takie imprezy są potrzebne, one tworzą niezapomniane nastroje, przypominają osiągnięcia naszych muzyków rockowych, są jak kartki z pamiętnika; wzruszają, zastanawiają i porywają nas” – dodała Grażyna Heisler, polska pływaczka, zdobywczyni medali na ostatniej Olimpiadzie Polonijnej.

K4.17.01 Ratajczak fot.1 W 90-letniej niemal historii Gdyni było sporo przykładów patrioty­zmu i umiłowania wolności. Od początków istnienia miasta wyzwalało się wśród kaszubskiej ludności i przybyszy swoiste poczucie dumy, wyrosłe z wysiłku i pracy, z wiary w moc niepodległej ojczyzny, która po 123 latach niewoli odzyskała morską granicę. Pracowitość i honor nada­wały sens życiu gdynian nawet w momentach tragicznych, wojennych.

W ponurych latach komunizmu, gdy utracono nadzieję na poprawę bytu, na poszanowanie i godność, gdy przelała się czara upokorzeń, a zakłamanie i ignorancja władz sięgnęły zenitu, portowa Gdynia, słynąca z wielu zakładów i stoczni, nie wytrzymała. W przedświąteczny czas roku 1970 na jej ulicach rozlała się krew. To już 45 lat od wydarzeń, które na­zwać winniśmy Gdyńskim Powstaniem Grudniowym. Ono właśnie było zaczynem dążeń niepodległościowych i wiodło przez 10 lat ku „Solidar­ności”, ku zwycięstwu, które odmieniło oblicze Polski. Jego bohaterowie dali dowód męstwa i nieugiętej, przeciwnej reżimowi postawy. Zasługują na najwyższe uznanie. W Kilonii, w Niemczech, znany jest jeden z uczest­ników tamtych, historycznych wypadków - pan Waldemar Malinowski. On wszystko przeżył, zapisał i zapamiętał. Dla niego to wcale nie tak odległa historia, lecz wspomnienie smutne, bolesne, które powraca raz po raz. To także przemyślenia nad sensem bohaterstwa, nauką płynącą z historii, nad sprawiedliwością ludzką i boską. Nie kryje, że ogarniają go niekiedy gorycz, zwątpie­nie, smutek, a na­wet irytacja. Jakże inaczej mówić o ludziach zasłużo­nych, lecz w Polsce zapomnianych? Jak przybliżyć ich sylwetki młodemu pokoleniu, które ma uczyć się praw­dy i waleczności w obliczu zagrożeń? Jakimi słowami opisać po latach osamotnienie i żal najdzielniejszych?

 

 Foto: upamiętnienie Powstania Grudniowego w Gdyni (2014 r.)

Strona 1 z 3

Partnerzy

Logo PRwN

Logo forum

Logo ZDPN

Logo der SdpZ Grau

MSZ logo2

SWS logo

logo bez oka z napisem

Biuro Polonii

Konwent 1

 

© 2013 - 2017 Magazyn Polonia. All Rights Reserved. Designed By E-daron.eu

Please publish modules in offcanvas position.