Elżbieta Siemiątkowska
Rozrzuceni po świecie, często wbrew własnej woli wpisujemy się w jakże długą i mozolną historię wędrówek ludzi, opuszczających swoje domy z obawy przed prześladowaniami, w poszukiwaniu pracy, a czasem po prostu przed głodem. Fale emigrantów polskich opuszczały ojczyznę w rytm powstań, wojen, przemian politycznych i społecznych. Polska emigracja na przełomie wieków odzwierciedla burzliwe dzieje państwa polskiego, łącznie z jego nieobecnością na mapie Europy. Jednym z ważnych kierunków emigracji były Niemcy. W XIX wieku polskie skupiska emigracyjne na terenie Niemiec powiększały się wraz z rozwojem przemysłu na terenach Westfalii i Nadrenii, gdzie tylko w górnictwie Zagłębia Ruhry w 1908 roku pracowało 72 tysiące prusko- -polskich i mazurskich robotników.
Dla wielu Polaków z zaboru rosyjskiego, pozbawionych tu możliwości kształcenia się, Berlin był ważnym ośrodkiem życia naukowego, kulturalnego i politycznego. Tam też od 1848 roku Polacy mieli swoją reprezentację w sejmie pruskim, a od 1871 roku w parlamencie Rzeszy. Nie mniej istotną rolę w życiu Polaków odgrywał w XIX wieku Hamburg, do którego z kolei migrowali uchodźcy polityczni.
Targ Rybny
W 1807 roku Księstwo Warszawskie otwiera na terenie Hamburga konsulat i do roku 1913 osiedla się tu około 21 tysiące Polaków. Jednak trudno precyzyjnie wskazać skalę migracji ludności polskojęzycznej, ponieważ w większości posiadała ona paszporty pruskie, rosyjskie czy też austriackie. Hamburg przyciągał migrantów rozwojem przemysłu oraz możliwością podjęcia dalszej drogi za ocean. Pomiędzy latami 1850 a 1939 Hamburg był „oknem na świat", przez które ponad 5 milionów europejskich migrantów wyruszało w dalszą podróż do Ameryki i Australii, by uniknąć politycznych i religijnych prześladowań, czy też po prostu w celu poprawy swojego bytu. Możliwość taką stworzył w 1901 roku Albert Balin, dyrektor Hambursko-Amerykań- skiego Towarzystwa Akcyjnego Przewozu Towarów (HAPAG). W owym czasie był to największy armator na świecie, który oprócz rejsu zapewniał również podróżnym schronienie w barakach budowanych na nadbrzeżach. Udział Polaków w walkach na wszystkich frontach II wojny światowej to świadectwo nie tylko bohaterstwa, ale przede wszystkim chęci stworzenia niepodległego, suwerennego państwa polskiego. Jakże bolesny okazał się dla nich układ mocarstw, wytyczający granice państwa polskiego. W momencie zakończenia II wojny światowej na terenie byłej Trzeciej Rzeszy Niemieckiej znalazło się około 3,5 miliona Polaków. W obliczu nowego układu geopolitycznego repatriacja dla wielu z nich była niemożliwa. Sytuacja była również nie do ogarnięcia logistycznie, dlatego w latach 1945-1948 roku utworzono w niemieckim mieście Haren (Ems) polską enklawę. Samo miasteczko początkowo nazywane było Lwów, jednak w czasie wizyty w mieście, 4 czerwca 1945 roku, gen. Tadeusz Bór-Komorowski nadaje mu nazwę Maczków. Informacje, zamieszczone na stronie Haren, podają, że Maczków, był przez trzy lata polskim miasteczkiem, z burmistrzem, szkołą, strażą pożarną i polską parafią. Ulice otrzymały polskie nazwy takie jak: Armii Krajowej, Legionów, Jagiellońska, Zygmuntowska, Lwowska, Łyczakowska, Wileńska, Polna, Ogrodowa, Kopernika, Mickiewicza, Akademicka. Pieczęć miejska przedstawiała tarczę herbową z przedstawionym kwiatem maku, nad tarczą umieszczono hełm i skrzydło husarskie, jako znak 1 Dywizji Pancernej. Założono Uniwersytet Ludowy, a 19 czerwca 1945 roku powstał Teatr Ludowy im. Wojciecha Bogusławskiego, zorganizowany przez Leona Schillera, wyzwolonego z obozu jenieckiego. W mieście poza żołnierzami 1 Dywizji, schronienie znalazło 5000 Polaków uwolnionych z obozów pracy i obozów jenieckich. Wśród nich byli powstańcy warszawscy.
Po drugiej wojnie światowej w okręgu hamburskim przebywało około 50 tysięcy Polaków. Liczba ta nie jest w pełni miarodajna, ponieważ urzędy niemieckie nie wyszczególniają w rubrykach emigrantów obywateli, posiadających paszport niemiecki.
Spichlerze w Hamburgu
Powojenne fale emigrantów, przybywających na teren Niemiec, to w 1956 roku wyjazd autochtonów ze Śląska, Warmii i Mazur, będący wynikiem postępowania władz polskich. Wielu z nich związanych było z polską kulturą, mimo to nie uważali się oni ani za Niemców, ani za Polaków. W latach 80-tych do Niemiec w głównej mierze wyjeżdżali prześladowani politycznie działacze podziemia. Obecnie na terenie Niemiec mieszka około 600 tys. Polaków, którzy bez względu na rodzaj posiadanego paszportu utożsamiają się z Polską.