flahapl Polska Flag of Germany.svgDeutschland 
  • IMG_0182_new.JPG
  • prezydent.jpg
  • Szydlo_new.jpg
  • U4prezydenta.jpg

K4.11 01 fot.1

Stowarzyszenie Wolnego Słowa we współpracy ze Zrzeszeniem Fe­deralnym Polskie Forum w Niemczech, Deutsche Welle i Biurem Polonii w Berlinie zrealizowało stronę internetową „Niemcy dla Solidarności - niemiecka pomoc dla polskiej opozycji w stanie wojennym i późnym PRL" - http://niemcydlasolidarnosci.pl/pl/, która jest jednym z efektów konferencji „Europejczycy i Polacy solidarnie dla „Solidarności"- Spo­łeczeństwo niemieckie a „Solidarność" przeprowadzonej w 2012 roku.

 

 

Projekt strony internetowej został zrealizowany dzięki dofinanso­waniu Fundacji Współpracy Polsko - Niemieckiej w ramach umowy nr 602/2013/EB: portal internetowy „Niemiecka pomoc dla polskiej opozycji solidarnościowej w stanie wojennym i późnym PRL".

Jeszcze brzmią w uszach powstańcze pieśni, zbiorowo wyśpiewane przez warszawiaków w piątkowy wieczór, jeszcze wciąż pali się ogień na Kopcu Powstania Warszawskiego na Mokotowie i jeszcze stolica żyje wspomnieniami i jakże ważną dla siebie rocznicą. Któż wcześniej przypuszczałby, że i w Niemczech stanie się ona pretekstem do rozważań, a nawet znaczących zajść i przeżyć, że sprowadzi nas ku nieoczekiwanym spotkaniom i zbliży do siebie? Co najważniejsze, da niemieckiemu społeczeństwu, zwłaszcza młodym ludziom, odkrywczą wiedzę historyczną i rzuci światło na wydarzenia, o jakich mają znikome pojęcie. Na otwarciu wystawy w dniu 29 lipca w berlińskim Centrum Dokumentacji Topografia Terroru przy Niederkirchnerstrasse prezydent Joachim Gauck powiedział: „Polacy umieli wybaczać wówczas, gdy Niemcy okazali skruchę.”

Tadeusz C. Urbański,  Sztokholm

Mówiło się przed I wojną światową: Kto ma Berlin, ten ma Niemcy. Kto ma Niemcy, ten ma Europę. Wtedy rozkład sił był jasny. W czasach międzywojennych, aż do 1 września 1939 roku, można było mówić o wielkości Niemiec, jako o narodzie silnym, mającym według swoich teorii apetyt na przewodzenie Europie i światu, oraz decydowaniu, które społeczności są rasowo czyste, a które nie. Sowieci mieli podobne aspiracje i to musiało znaleźć rozwiązanie. Zaczęło się od wojny między narodami - niemieckim i polskim. Ale gdy najeźdź­cy postanowili szukać przestrzeni życiowej na wschód od okupowanej Polski, rozpoczęła się wojna między cywilizacjami. II wojna światowa podzieliła Europę na dwa bloki polityczne i wnet się okazało, że Sowieci wyzwolili Polskę, ale wolności nie przynieśli, przenosząc brutalność wojny na czasy powojenne. Wojna odbiła się na każdej polskiej rodzinie. Państwo Polskie i społeczeństwo poniosło straty na skutek wojny, zaczęła się mozolna odbudowa kraju i wprowadzanie moskiewskich czy nawet azjatyckich porządków. Nie wszyscy Polacy go­dzili się na wprowadzanie stalinowskich norm i sowieckiego modelu życia.

WYDARZENIA, FAKTY, OPINIE

Rozmowa z Basilem Kerskim, dyrektorem Europejskiego Centrum Solidarności i redaktorem naczelnym Magazynu Polsko-Niemieckiego Dialog

 Berlińczyk, Polak, od trzech lat dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku, a od ponad 15 lat redaktor naczelny, wydawanego w Berlinie, Polsko-Niemieckiego Magazynu „Dialog", którego treści traktują o szeroko pojętej współpracy między kulturami. To właśnie za osiągnięcia w dziedzinie dialo­gu polsko-niemieckiego Basil Kerski otrzymał wiosną 2013 roku w Aachen nagrodę Polonii Europejskiej „Polonicus". Jest to już kolejne wyróżnienie dla Basila Kerskiego (obok Złotego Krzyża Zasługi RP, Nagrody Societas Jablonoviana Uniwersytetu Lipskiego, Nagrody Ho­norowej im. Georga Dehio, Nagrody Zjednoczenia, „Einheitspreis", nominacji do Nagrody im. Jerzego Giedroycia). Jeszcze przed rozda­niem „Polonicusów" postanowiłam sprawdzić, kim jest Basil Kerski.

Basil Kerski

 

Umówiłam się z nim na krótką rozmowę, której rezultatem jest ten oto trzygodzinny wywiad. Podczas tej rozmowy udało nam się poruszyć wiele interesujących tematów. Przedstawiam Państwu Basila Kerskiego, człowieka o bogatej biografii, skromnego, ale który niejedno ma do powiedzenia na temat Berlina, historii, stosunków polsko- niemieckich, ale i życia w ogóle (Katarzyna Kozicka).

Członkowie naszego Związku wzięli ostatnio udział w szkoleniu Wzmocnienie, rozwój i integracja mediów polskich i polonijnych za granicą, zorganizowanym przez Fundację Nowy Staw, a współfinansowanym przez MSZ RP.
Polonijni dziennikarze gościli w związku z tym na ziemi - Lubelskiej i Mało­polskiej, które znane są z bliskich kontaktów z me­diami polskojęzycznymi na emigracji. Media polonijne służą nie tylko integracji pol­skiej diaspory, ale mają też znaczący wpływ na kreowa­nie pozytywnego wizerunku Polski poza granicami kraju.

 

Polonijni dziennikarze podczas szkolenia

Każdy z nas ma swoje miejsce na ziemi. Za życia i po śmierci. Żyjemy tak długo, jak długo trwamy w pamięci innych. Za życia i po śmierci. Nie umiera tylko ten, o kim ktoś pamięta, ktoś, kto zachował pamiątki, fotografie, talizmany, kto odwiedza groby, kto wspomina.

Ewa Maria Slaska - kuratorka i realizatorka wystawy Nie umarłem- Ich bin nicht tot to wszech­stronnie utalentowana pisarka, dziennikarka, która inspiracje do działania czerpie z każdego miejsca, gdziekolwiek się znaj­duje i co najważniejsze - ze znaleziska potrafi zrobić „ży­cie". Życiorys ma imponujący, kto chce bliżej poznać Ewę, odsyłam do polskiej Wikipedii http://pl.wikipedia.org/wiki/Ewa_Maria_Slaska, choć i tam nie da się znaleźć wszystkiego. Lubi chodzić po cmentarzach, w końcu jest archeolożką z wykształcenia, a w Berlinie ma swoje „Eldorado", bo to miasto, w którym z uwagi na uwarunkowania historyczne znajduje się 270 cmentarzy. Na cmentarzach Śląska „odkrywa" groby wielu postaci. No, a jeśli już napotka na polskie nazwisko, jak w przypadku nazwiska Niedźwiedziński z polskimi znakami, to cieszy się jak małe dziecko. Nie opuszcza tego miejsca bez notatek, zdjęć, by potem miesiącami, a niekiedy latami szperać w archiwum i poznać historię znanego lub nieznanego Polaka. Tych znanych nie było zresztą w Berlinie zbyt wielu, świadczą o tym nielicznie zachowane groby. Tych nieznanych były masy, ale jak trudno dojść do tego, że w grobie pochowano rzeczywiście Polkę lub Polaka. Slaska znalazła jednak i takie, gdzie nie archiwa mówią o tym, kto w danym miejscu leży pochowany, lecz same groby. I wtedy okaże się, że Manfred Paul Oswin Zänker, człowiek o niemieckim nazwisku i czterech niemieckich imionach - był Polakiem i się z narażeniem życia do swej polskości przyznawał. Kilka takich biografii Slaska udokumentowała na wystawie, więcej znajduje się w jej prywatnych archiwach.
Kuratorem wystawy była Ewa Maria Slaska W drugiej części wystawy dwie osoby ze Szczecina, członkowie Stowarzyszenia Nasze wycieczki" przygotowali 15 biogramów Niemców z niemieckiego Stettina, o których pamięta się jeszcze i w polskim Szczecinie.

Poseł SP Arkadiusz Mularczyk za­rzuca rządowi RFN puste gesty" i brak woli politycznej". Chodzi o niewywiązywanie się z deklaracji Okrągłego Stołu. Niemcy mieli ułatwić naukę języka pol­skiego i finansować biuro Polonii.
Asymetria przywilejów. Po artykule DW o zablokowaniu przez Niemców środków na funkcjo­nowanie biura Polonii, sprawą zainteresowali się politycy polskiej opozycji. Podczas gdy polski MSZ żądał zmiany w tekście redakcyjnym, opozycja wybrała się osobiście do Berlina, by na miejscu przekonać się o sytuacji. W tym celu poseł Solidarnej Polski (SP) Arkadiusz Mularczyk spotkał się nawet z wiceministrem spraw wewnętrznych Christopherem Bergnerem (CDU), który jako parlamentarny sekretarz stanu jest politycznie odpowiedzialny za wdrożenie postanowień międzyrządowych porozumień Okrągłego Stołu.

Poseł na Sejm Rzeczpospolitej Polskiej Arkadiusz Mularczyk

W deklaracji z 2011 Niemcy obiecali Polonii m.in. ułatwienia w nauce języka polskiego w Niemczech oraz finansowanie biura w Berlinie. Tymczasem po przydzieleniu środków na 2012 rok, na 2013 je zablokowano. Brak jednak uzasadnienia tej decyzji. W efekcie biuro od stycznia pozostaje bez środków, a dwóch jego pracowników czeka od ponad pół roku na wypłatę. Biuro Polonii zainicjowało poradnictwo psychologiczne, Niemcy są przeciwni. Mularczyk mówi, że zwrócił uwagę Bergnerowi na asymetrię przywile­jów Polonii w Niemczech i mniejszości niemieckiej w Polsce. Poseł miał wyliczyć, że Polska wydaje miliony na naukę języka niemieckiego, że w urzędach ponad 40 gmin można się porozumiewać w języku niemieckim, że 300 nazw wsi i miejscowości jest również w języku niemieckim, że nie ma progu procentowego w ordynacji wyborczej, przez co mniejszość niemiecka ma swoich przedstawicieli w Sejmie itd. Wobec wywiązywania się Polski z postanowień traktatowych można oczekiwać, że Niemcy wykażą dobrą wolę i wypłacą obiecane środki dla biura Polonii, podkreśla Mularczyk. Jest to wręcz absurdalne, bo chodzi o symboliczną sumę 50 tys. euro - dodaje.

Partnerzy

Logo PRwN

Logo forum

Logo ZDPN

Logo der SdpZ Grau

MSZ logo2

SWS logo

logo bez oka z napisem

Biuro Polonii

Konwent 1

 

© 2013 - 2017 Magazyn Polonia. All Rights Reserved. Designed By E-daron.eu

Please publish modules in offcanvas position.